OK. No więc kilka słów o tym projekcie.
   Przede wszystkim trzeba zacząć od specyfiki albo raczej podejścia ludzi, którzy dają kasę (m.in. wytwórnie płytowe) do teledysku. Klipy traktowane są w głównej mierze jako narzędzie marketingowe, promos przy sprzedaży płyty, a nie samodzielne dzieło krótkometrażowe. Są oczywiście odstępstwa od tej reguły, ale to w dużej mierze działania zajawkowiczów i jakichś środowisk twórczych. Zmierzam do tego, że generalnie kasy na teledyski daje się mało lub wcale, a jak już daje się więcej to jest to DODA i z góry już określony poziom klipu (ustanowiony przez odbiorców). Tak wynika z moich obserwacji tej dziedziny w Polsce.
   Teledysk Closterkellera 'Bez odwrotu' był nakręcony bardzo z głową. Budżet nijaki, bo ok 5 000 zł, a mimo to efekt wydaje mi się zadowalający. Grający muzycy nakręceni są w 2 lokacjach, a do tego dochodzą zdjęcia solo wokalistki i dodatkowe zdjęcia tancerki. W każdej z tych lokacji reżyser nakręcił całą piosenkę (mam na myśli to, że na planie puszczano utwór i puszczano go w całości za każdym razem) z każdym muzykiem oraz po 2 opcje szerszych planów. Do montażu otrzymałem wobec tego około 12-16 takich przebiegów. W klipie nie istnieje historia jako taka, więc głównym założeniem było skupienie się na klimacie zdjęć, wnętrza, barw etc. Przygotowałem sobie z tych przebiegów 3 multiclipy (realizacja na żywo z zsynchronizowanych materiałów wciągniętych do komputera), zrobiłem realizację, dzięki czemu otrzymałem 3 wersje tego samego teledysku, ale z powybieranymi już najlepszymi ujęciami grających. Wystarczyło potem tylko nałożyć te 3 wersje na siebie i w rytm wybierać te ujęcia, które aktualnie wydają się najlepsze.
   Tym sposobem, po ok 25 minutach miałem pierwszą wersję teledysku, która w zasadzie niewiele się później zmieniła. Potem z reżyserem kombinowaliśmy z podzielonym ekranem (takie były założenia wcześniejsze, stąd taki zabieg) i miejscami, w których można dodać tańczącą dziewczynę.
   Takie działanie oprócz sprawności montażu ma jeszcze jedną zaletę. Zespół ma swoich zagorzałych fanów, którzy wnikliwie oglądają każdą sekundę takiego teledysku. Muzykom bardzo zależało, żeby na zbliżeniach instrumentów było idealnie widać to, co w konkretnym momencie jest grane. Synchronizację miałem od początku, więc nie musiałem się nią wcale przejmować.
   Sądzę, że otrzymany efekt jest całkiem przyzwoity. Fanom się podoba, zespół zadowolony, wytwórnia też. Ja też zadowolony, bo poszło mi bardzo sprawnie. Cały haczyk tkwi w tym, żeby ktoś pomyślał, przygotował odpowiednio materiał już na planie, a potem dał tylko wskazówkę jak działać.


Info multiclip - FinalCut:
http://www.kenstone.net/fcp_homepage/mu … artin.html